środa, 4 grudnia 2013

Dzisiaj wolny dzień od przysiadów- ale już tak się przyzwyczaiłam do nich, że miałam jakieś wyrzuty sumienia, że dziś ich nie robię więc wybrałam mel b, ale wycisk, dupsko aż parzy! A z racji tego, że dziecko me zachorowało i zostało w domu, (co skutecznie utrudniło mi kręcenie kółkiem, ja kręcę- syn je łapie)- zamiast hula hop zrobiłam abs. To 8 minut całkiem spoko ćwiczeń. Od dziś włączam mel b i abs do swojego treningu ;) 
Z innej beczki, szukam prezentu dla autystycznego dziecka i nie mam pojęcia czym się kierować... 

wtorek, 3 grudnia 2013

Masakra, 140 przysiadów ledwo ledwo... Nie wiem czy uda się z tym wyzwaniem wytrwać do końca... Tym bardziej, że efekty widać wszędzie tylko nie na tyłku ;/ Być może mięśnie już tam zanikły..Drugi dzień z hh i póki co przestał mnie boleć kręgosłup, który doskwierał od jakiegoś czasu. Tylko siniaki są straszne, ale to nic.  W ogóle myślałam na początku, że z hh nie wypali, bo kupiłam w internecie za jakieś 50 zł. Kiedy je dostałam i próbowałam złożyć, to sie rozczarowałam i to bardzo, bo części były słabo dopasowane, otwory nie do końca wycięte, masażery wypadały ze swoich miejsc... Ale od czego jest nożyk i klej ;) i działa!
 Do tego od jutra dodam tę panią, ewentualnie mel b.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Blog ma być motywacją do ogarniania się. Ze wszystkim.

Zaczęłam ćwiczyć, znalazłam jakieś 30-dniowe wyzwanie z przysiadami. Dupka na zdjęciu że hohoho. no i już 14 dzień przysiadów, 135. do 110 było ok, dziś myślałam, że wyjdę z siebie. No ale jak zaczęłam to muszę skończyć. Do tego zakupiłam hula- hop, tak ozłacane w internecie, podobno działa cuda. Zobaczymy. pierwszego dnia po 5 minut, kolejne dwa dni przerwa- bolało niemiłosiernie. Dziś po 15 min w obie strony bez problemu :)
dyplomówka- 15 stron, ehhh niełatwo.
nie wiem jak zebrać się w sobie, żeby napisać choć dwa rozdziały...